Archiwa tagu: baby

tumblr_lk7pkmFNCz1qjnt7yo1_500

„DLACZEGO BABY SĄ TAKIE GŁUPIE…?”

 

Zdaję sobie sprawę z kłopotów, które będę miała po stworzeniu tego tekstu, po to się jednak pisze by nawet źle, ale komentowali.

Ostatnimi czasy z kompletnie odrębnych środowisk dochodzą do mnie historie zachowań Szanownych Pań, które chyba nie zdają sobie sprawy z tego, co wygadują i robią. Co gorsze, zachowania się powielają i powtarzają nie wzbudzając żadnych głębszych przemyśleń.

Przedstawiam poniższy schemat tendencji, które zamiast być piętnowane są przez Szanowne Panie wywyższane.

„ On uderzył mnie tylko raz, to już więcej się nie powtórzy”- nóż w kieszeni się otwiera, a atrament ze stalówki tryska niczym krew z przeciętej tętnicy- kochana droga koleżanko, jeśli on uderzył Cię w którymkolwiek momencie Waszego wspólnego życia to prędzej czy później znów ‘ się zapomni’ i przywali ci z liścia w twarz. Kiedyś próbowałam tłumaczyć to niską samooceną Szanownej Pani, ale po kilku głębszych przemyśleniach to nie jest żadna odpowiedź. Fakt niskiej samooceny miał skutkować tym, że ‘lepszy rydz niż nic’, więc, to, że czasem mnie praśnie to tylko przejaw jego zazdrości/ bezsilności/ władności/ bycia prawdziwym mężczyzną ( opcji wyboru wytłumaczenia jest wiele) i trzeba mu to wybaczyć. Tak się składa, że nie można mu tego wybaczyć. Jeśli delikwent nie radzi sobie ze swoimi emocjami niech uda się do psychologa/ na piwo z kumplem/ pogada z koleżanką bądź wyżyje się na ringu bokserskim z równym sobie.

Miałam kiedyś w gronie swych znajomych parę, która nagminnie waliła sobie po mordzie-, bo inaczej tego nazwać nie można. Ona uderzyła jego, on jej oddał- może i dla niektórych wytłumaczeniem jest ‘ silny charakter’, bądź jak twierdzili niektórzy nasi wspólni znajomi, to pewnie ostry masochistyczny seks. Prawda była inna- ja widziałam to w swoim życiu raz i czułam się jakbym w 90 latach oglądała Jurrasic Park w 3 D; ona jemu- on jej, on następnego ona oddaję- w tle padają jeszcze wyzwiska, słowa nienawiści. On wychodzi, trzaska drzwiami wyzywając ją od najgorszych, ona zostaje i przechodzi jak gdyby nigdy nic do bycia w normalnym świecie, pytając czy napiję się herbaty. Nie drążę tematu, bo teoretycznie nie moja sprawa, sama rzuca tylko, że raz na jakiś czas muszą sobie dać po pysku. Czasem kończy się tym, że któreś z nich ląduje w szpitalu, wymyślając, co raz to nowsze wymówki. Śmiała się mówiąc, że czasem musi robić make-up swojemu partnerowi.

Nie- ani z jednej, ani z drugiej strony to nie jest normalne.

„Czy myślisz, że moi koledzy traktują mnie jak kobietę..?”

     Skoro chcesz się z kimś przyjaźnić, po co ten ktoś ma Cię traktować jak kobietę, z którą chciałby spędzić życie? Skąd ta nagła nieszczera interesowność? No i to właśnie jest problem. Duża część kobiet znacznie lepiej czuje się w męskim towarzystwie-, bo nie ma knowań, bo nie ma tej zawiści, bo jest naturalnie, zabawnie i przede wszystkim słownie.Posiadanie grona najbliższych przyjaciół w postacie mężczyzn to najlepsze, co może nas spotkać. Lubią plotkować, ba plotkują znacznie więcej niż kobiety- naprawdę, liczą się z Twym zdaniem na temat ich potencjalnych kobiet, radzą się, co w tym momencie może kobieta pomyśleć i często też wysłuchają twoich problemów- w większości jednak jest jedno bardzo przejrzyste, ALE… Ale to Twoi koledzy. Nie mówię, że nie uważają Cię za kobietę- uważają, lecz ty jesteś przede wszystkim ich ziomkiem. To nie fair by wymagać od nich, by widzieli w Tobie obiekt seksualnego pożądania, bo jaki sens miałaby Wasza przyjaźń? Byłaby zakłamana – to pewne. Rozumiem, że są przypadki, gdzie w towarzystwie ktoś się z czasem sparuje, ale prawda jest taka, że na 99% przypadków powinnaś się cieszyć, że masz zajebistych kolegów. Znasz ich dobre i złe cechy, wiesz jak zachowują się w każdej chwili swego życia, wiesz, jakim tokiem rozumowania podążają- znasz ich jak własną kieszeń i ty chcesz to wszystko zniszczyć pytając czy traktują Cię jak kobietę. Dlaczego chociaż raz w życiu nie zrobisz czegoś bezinteresownie bez podtekstu?

W tym także punkcie trzeba dodać jeszcze jedną podkategorię -chęć zaimponowania swoim ziomkom.

Powiem szczerze, chce mi się płakać ze śmiechu gdy dziewczyny chcą zatuszować chyba swój niezbyt przebojowy charakter zachowaniami, które są nienaturalne.

Jeśli wydaje Ci się, że  Twoi koledzy nie wiedzą, które z zachowań jest naturalne, a które nie to się mylisz. Jeśli ktoś Cię akceptuje taką jaką jesteś, ze swoimi plusami i minusami to po co na siłę, chcesz robić coś co jest nienaturalne?

Po co chcecie im zaimponować? W czym? W sporcie? Mają więcej siły, są w znacznie lepszej kondycji. W imprezowaniu? Nie do przebicia. Podpalają? Nie masz szans ich dogonić w tym boju , więc po co Ci to na siłę? Nie masz już piętnaście lat by ktoś Cię lubił za to, jak potrafisz się postawić. Jesteśmy dorosłymi ludźmi, którzy szanują się za to nie ile wódki ze sobą wypiją w piątkowy wieczór lecz za to w co w  swoim życiu wierzą- więc po co Ci te oszukiwanie się z czasem, po co ta chęć bycia ‘cool’? Dla mnie to niezrozumiałe i tak samo nieszczere jak sentencja główna tego podpunktu.

„ On pewnie do mnie wróci…”

     Na litość boską- on uciekł od Ciebie, nieważne z jakiego powodu. Czy zostawił Cię dla innej, czy jest gejem, czy postanowił wyjechać w świat. ZOSATWIŁ CIĘ. Oznacza to tyle samo, co weź się w garść i jak najszybciej weź odpowiedzialność za swoje życie. Było minęło, widocznie to nie ten. Zauważam także, że w bardzo dużej mierze kobiety często mylą przyzwyczajenie z miłością.

Przykład : „ Wiesz my byliśmy ze sobą pięć lat.”  Zaczynam więc wnikać w te 5 lat. Co przez te 5 lat zrobiliście? Jak spędzaliście czas? Gdzie wyjechaliście, co zobaczyliście? Co przeżyliście niesamowitego? Nagle okazuje się, że przez te pięć lat żyliście w pełnej wegetacji. Teraz on Cię zostawił, a Ty nie masz nikogo, bo czas spędzałaś tylko z nim.Po dłuższej konwersacji okazuje się, że wakacje spędzaliście sami, piątki sami w kinie/ na imprezie ale sami i rzadko/ w domu/ czasem gdzieś wyjechaliście sami. Przyznam szczerze- szacun dla tego faceta, że wytrzymał z Tobą pięć długich i ciężkich lat.

Przy jakiejś okazji spotykam Twojego byłego na imprezie- tak szczęśliwego nie widziałam go dawno, siadamy zaczynamy rozmawiać, okazuje się, że zatoczyłaś wokół niego ochronną bańkę, w której chciałaś go trzymać. Twierdziłaś, że jego koledzy są za głupi, że są chamscy, że nie warto z nimi gdziekolwiek wychodzić bo jak wypiją robią się niesmaczni. Twierdziłaś także, że jeśli para się kocha powinna czas spędzać razem. Może jest w tym odrobina prawdy, ale ty chyba nie zrozumiałaś jej do końca- dlaczego chcesz udusić ciężarem swych uczuć swego partnera? To chore, że ktoś potrafiłby jak Ty spędzić z kimś całe życie we dwoje. Chłopak uciekł bo zdał sobie sprawę, że najlepsze lata życia mu mijają w domu pod kocem, przed telewizorem. Ty już nie masz żadnych znajomych, bo sama ich od siebie odsunęłaś- bo masz teraz chłopaka. Masz 25 lat i od pół roku borykasz się z porzuceniem przez chłopaka. Twój były partner za to żyje pełnią życia, z nową partnerką wspina się na skałkach, potrafią razem wyjść by spotkać się ze swoimi znajomymi i nie ma problemu by sam w piątkowy wieczór mógł wyjść z kolegami- czego ty mu zabraniałaś. On mówi, że Cię kochał, ale nie chciał tak żyć o czym mówił Ci od jakiegoś czasu. Najważniejsza byłaś  Ty….

Nie- on już nigdy do Ciebie nie wróci.

„ On mnie kocha i zostawi dla mnie żonę..”

       Tak- jego żona to przypadek, który on łaskawca przez wiele lat trzyma przy sobie, by nie być tym złym. Rozpędź się i uderz głową w ścianę. On nie zostawi swojej rodziny, bo znalazł nagle miłość swego życia, która jest najważniejsza i dla niej zmieni wszystko. Prawda jest taka, że znalazł sobie łatwowierną, młodszą dziewczynę, bo znudził i przeraził go seks tylko z jedną kobietą, która nie wygląda już tak jak jeszcze dziesięć lat temu. Znalazł Ciebie, kupuje Ci prezenty,  wyznaje wierność aż po grób. Ty jednak zamiast zdać sobie sprawę z faktu, iż sypiasz i spędzasz czas z żonatym mężczyzną, zaczynasz sobie wyobrażać jak będzie wyglądało Wasze wspólne życie i jak powiesz swoim rodzicom, że przecież Ty go kochasz i on świata po za Tobą nie widzi. Prawda jest taka, że bardzo niski procent faktycznie ma takie problemy w domu, by żonę zostawić i zmienić swoje dotychczasowe życie.

Przez ostatni rok sama spotkałam 4 takie przypadki- to dokładna liczba napotkanych chętnych na młodszą od siebie. Dwóch z nich nie nosiło obrączki. Jeden bezobrączkowy szedł w zaparte, że żony nie ma, ba, jego koledzy twierdzili, że on tej żony nie ma. Kilka spotkań- bo nie można powiedzieć, że czegoś mu brakowało- aż wyszło szydło z worka, miał w końcu na tyle odwagi by stwierdzić, że jednak od dawna jest już żonaty. Całe szczęście mej przebiegłości- przynajmniej jako takiej- że sama zadałam sobie pytanie, co jest nie tak, skoro taki facet, z takim poczuciem humoru, tak wyglądający, tak inteligentny  nie ma kobiety- coś musi być nie tak- i tak treściwie trzeba do tego podchodzić.

Powiedzmy, że na tyle mamy podobne charaktery do siebie, że nie widziałam problemu by zadać mu pytanie dlaczego? Tym bardziej, że poznałam jego żonę, dawno nie widziałam tak pięknej kobiety- stwierdził, że chciał się poczuć jak wtedy gdy miał dwadzieścia kilka lat.Przeprosił, poklepał po ramieniu i tyle. Sukinsyn.

Drugi już na pierwszym spotkaniu się wygadał, że ma żonę- nie uniósłby psychicznie zdrady żony, ale chyba chciał być jak większość jego kolegów.Trzeci miał standardową wersję wydarzeń- żona hetera, nie dbająca o niego, nie dająca mu spełnienia, chce rozwodu- wypiłam z tym nicponiem trzy kawy w życiu nic nie dając w zamian, chcąc mu tylko udowodnić, że jest dupkiem i powinien skończyć opowiadać dyrdymały, które ja znam na wylot. Stwierdził, że to jednak nie to i szukał dalej. Znalazł studentkę, podejrzewam, że dokłada się jej do czesnego. Sukinsyn do potęgi.Czwarty był najbardziej fair- „mam żonę, mam dziecko, nie kocham już żony jak kiedyś, w sumie to gdyby nie syn nie bylibyśmy razem- ale jesteśmy i będziemy, ze względu na dziecko i na to co sobie obiecywaliśmy. Coś nas kiedyś połączyło i tak musi zostać, chyba że ona mnie zdradzi”.

Ja to ja, ja lubię spotykać się z takimi ludźmi by pokazać im, że te zachowanie nie jest normalne, ale także dowiedzieć się skąd w nich takie zachowanie.

Żal mi tylko tych dziewczyn, które ślepo wierzą w to co trochę starszy od nich facet im mówi.On nie zostawi swojej rodziny. Chce po prostu mieć jurną dziewkę na seksitajmy w wolnym czasie od dzieci i żony.

„ ZMIENIĘ GO…!!!!!!!!!!!!!!! ”

Mój kolejny faworyt- kiedyś nawet sama dałam się w to wkręcić i ktoś na tyle mi zamydlił oczy, że byłam w stanie go bronić i miałam poważne naleciałości Matki Teresy by go zmienić i z głębi jego duszy wydobyć prawdziwe oblicze- byłam tak samo głupia jak wszystkie kobiety chcące zmienić faceta. Na szczęście moja koleżanka wylała mi kubeł zimnej wody na głowę i nie trwałam w tym gnojowisku zbyt długo.

JEGO SIĘ NIE DA ZMIENIĆ- można go lekko utemperować, ale nie licz na to, że nagle on zmieni się bo Ty tak chcesz. Jeśli facet ma w sobie wzorce zachowań, które Ci nie pasują i są zauważalne przez innych nie daj sobie mydlić oczu. Oczywiście- musisz się przekonać o tym sama. Jeszcze jakiś czas temu o pewnym moim znajomym krążyły słuchy jakoby był największym ruchaczem w mieście, że nie szanował kobiet. Nie znałam go na tyle by się wypowiadać, ale nie wierzyłam w to co mówią. Okazało się po czasie, gdy mieliśmy możliwość porozmawiania w końcu poważnie, że zdanie na jego temat, które wyrobiło sobie grono ludzi było złudne. Chłopak zdaje sobie z tego sprawę, ale ma to kompletnie gdzieś. To dowód, że musisz przekonać się sama jaki on jest. Jeśli jednak jest sukinsynem, tym sukinsynem zostanie. Jeśli źle potraktował Cię w towarzystwie, powiedział Ci coś co wydaje Ci się podłe tak po prostu jest-  nie doszukujmy się dziury w całym i nie pragnijmy zmieniać go dla świata. Miał rodziców- którzy pewnie wiedzą jakim skubańcem jest, miał pewnie dziewczyny- które zapewne zranił tak jak zrani Ciebie, miał złe nawyki i nałogi, których nagle nie porzuci w imię miłości. Możesz bawić się w to, możesz mu pomóc  być kimś innym niż jest, tylko ostrzegam, że zajmuje to dużo czasu, kosztuje ogromne złoża energii i jest tak naprawdę utopijne. Jednakże, może masz w sobie moc, której nie miał nikt do tej pory (nawet on sam) i uda Ci się coś wskórać. Dla mnie to walka z wiatrakami.

 

Dlaczego baby są głupie? To nie jest tekst, który ma Was obrażać- Was, Nas czy jakkolwiek to  określimy. To jest przestroga przed tym jakie błędy najczęściej chcemy popełniać i popełniamy. Kobiety mają za dobre serce, a mężczyźni (przynajmniej jakaś ich część) będzie zawsze chciała to wykorzystać. Dziewczyny nie pozujcie na kogoś kim nie jesteście, nie wyrzekajcie się swoich wierzeń, nie bądźcie takimi egoistkami z jednej strony, ale i matkami z drugiej. To wszystko musi działać spójnie. Bez diametralnych zmian w Waszym czy jego życiu. Nie dajcie się zrobić w balona!

 

AMS