Kolejny dzień życia, w Polsce trwał wyfejmowany wyścig Gumball3000. Wśród vipów w super samochodach siedział Tony Hawk. Gość śmigał na deskorolce w stolicy na specjalnie sprowadzonej na tę okazję dupnej rampie w Warszawie. Szczęśliwcy mieli okazję go oglądać na żywo. Jeden z naszych znajomych Pan Henryk, dostał wiadomość SMS, której początek brzmiał: „Cześć, tu Tony Hawk”. I faktycznie, to był Tony Hawk!
Umówmy się. Są ludzie legendy. Osoby budujące historię. Ikony. W przypadku deskorolki nie jest to na pewno latający pomidor, czyli Shaun White, ale właśnie Tony Hawk. Gość, którego znają ludzie nie mający z deskorolką nic wspólnego. Bezprecedensowa gwiazda światowego skateboardingu. A jednocześnie, jak się okazuje po wizycie w Polsce i opiniach ludzi, którzy mieli możliwość z nim zbić piątkę – spoko koleś. Ale o to właśnie chodzi. Nie sztuka być zadufanym w sobie, znanym gwiazdorem. Sztuką jest pozostać dobrym człowiekiem.
Jak się rozeszło w błyskawicznym tempem w środowisku deskorolkowym – nasz znajomek Pan Henryk, szef portalu skatenews.pl – został zaskoczony wiadomością SMS rozpoczynającą się słowami „Cześć tu Tony Hawk”. Legenda wpadła również do Krakowa i chciała sobie po prostu pojeździć na lokalnym spocie. Krakowskie ziomeczki zabrały więc Tonego na Mistrzejowcie.
Umówmy się, SMS od takiego nadawcy może zszokować!
Jak przebiegała wizyta TH, poczytajcie na skatenews.pl ( czytaj dalej!)
(Metyou)