Archiwa tagu: szampan

Just Blaze3

II URODZINY LOKAL HERO

5 listopada, mówi Wam coś ta data?

Nie, nie chodzi o to, że coraz bliżej do zimy i nie o to, że studenci od miesiąca walczą na uczelniach.
5 listopada 2011 odbyło się otwarcie sklepu Lokal Hero.
Jak było?
Było domówkowo, ale tak, że nie chcielibyście tej imprezy u siebie w domu :)
Zdjęcia z tego wydarzenia można obejrzeć na blogu INTRUZA
Rok później zapowiadało się jeszcze lepiej.
Dzięki pomocy URBAN HEROES na naszych urodzinach w klubie Pauza, zawitali ambasadorzy trapu prosto z USA – Flosstradamus.
Just Blaze3

W tym roku sytuacja była skomplikowana – Kogo zaprosić?
ASAP Rocky już był, a Kanye niestety ma napięty grafik…
Będzie więc JUST BLAZE!
Justin Smith to jedna z ważniejszych postaci świata hip-hopu w XXI w. Pochodzący z New Jersey producent zasłynął głównie dzięki współpracy z Jay-Z nad jego albumem „The Dynasty: Roc La Familia”. Produkował także dla Cam’ron’a, Snoop Dogg’a, Kanye West’a, Taliba Kweli, Busta Rhymes’a i Eminema i wielu innych raperów. Jest też twórcą ścieżki dźwiękowej do filmu animowanego „Epoka Lodowcowa 4” i części utworów w grach komputerowych NBA Street Vol. 2 i NBA Ballers: Chosen One. Ostatnimi czasy zbliżył się do muzyki Trap przez współpracę i trasę z Bauuerem, a ich wspólny utwór „Higher” z gościnnym udziałem Jay-Z, stał się jednym z hymnów gatunku.

Tych, którzy mogą mieć (całkiem słusznie) wątpliwości, czy dobry, nawet najlepszy producent sprawdzi się występując na żywo, chcielibyśmy uspokoić. Justin ostatni rok spędził w trasie podróżując po całym świecie a swoją przygodę z muzyką zaczął od djingu, którym zajmuje się od ponad 20 lat :)

Już 9 listopada w krakowskim klubie Pauza odbędą się drugie urodziny Lokal Hero – wyjątkowego, streetwear’owego sklepu znajdującego się w centrum Krakowa. Gościem specjalnym wydarzenia będzie legendarny Just Blaze – wszechstronny producent z USA.

SUPPORT:

DJ STEEZ
https://www.facebook.com/Steez83

BC GANGSTEPPAZ
https://www.facebook.com/GangsteppazOfficial

PZG
https://www.facebook.com/pzgtopzg

LAY DJ
https://www.facebook.com/LayDjPL

KFJATEK
https://www.facebook.com/kfjatekrevolda

ZEPPY ZEP
https://soundcloud.com/zeppyzep

Bilety dostępne na stronie: https://ekobilet.pl/untone/lokal-hero–just-blaze-by-urban-heroes-1382392739

Przedsprzedaż

I PULA : 20 PLN (do 28.10.2013)

II PULA : 25 PLN (do 04.11.2013)

III PULA : 30 PLN (do 08.11.2013)

W DNIU IMPREZY 35 PLN

Patronaty medialne:
Radio czworka
STREETMAG
Oi
panznieba.blogspot.com
soulbowl.pl
future-bass.pl
FreshMag
5:55
Duszne Granie
Good Morning Soul
U Call That Love
Aktivist
FYH
Purpurowe Rejsy

MORE INFO!
into-the-mind1

Into the mind czyli jak zebrać swój mózg z podłogi

To powinna być relacja z otwarcia sezonu i światowej premiery…. jednak tym razem tak nie będzie.

intothemind

 

Ekipa portalu Hivermg.pl po raz kolejny rozpoczęła sezon z wielkim hukiem. Spotkalismy się wszyscy w sobotę 28 września w krakowskim kinie Kijów by jak to zazwyczaj bywa skupić się na sezonie, który nas czeka, obejrzeć sprzęt, który ma nam pomóc w tym sezonie, do tego obejrzeć film ekipy Sherpas i oczywiście zanurzyć się w wirze freeskingowego afterparty.

Należy dodać, że jak zwykle HIVER  postarał się, sponsorów było dużo, marek wystawiających się ogrom, nagród dla publiczności było sporo. Przejdźmy jednak do tego po co tak naprawdę tam się zjawiliśmy.

Ekipy Sherpas Cinema nie trzeba przedstawiać chyba 5 latkowi, który zaczyna jeździć na nartach- wiadomo było, że warto będzie się pofatygować na tę produkcję. W każdym bądź razie, kto choć trochę otarł się o narty winien markę znać.- nie mamy zamiaru przypominać, jakie filmy, jakie innowacje i jakie efekty, bo ciągle odchodzimy od sedna sprawy.

INTO THE MIND

Gdyby ten tekst czytał Wam lektor na głos zrobiłby po nazwie obrazu przerwę na długie minuty. Ta nazwa zobowiązuje- zobowiązuje do tego by przeniknąć Twój umysł i do diaska z tym filmem tak jest. Może to efekt tego, że nie byłam pod takim wpływem alkoholu jak niektórzy, może to efekt tego, że wiele się po tym filmie spodziewałam, może to efekt dobrej produkcji,a może efektem tego obrazu jest fakt, iż pierwszy raz relacjonuje bądź recenzuję film narciarski- gdyż zawsze uważałam, że filmy o tematyce zimowej nie mają na tyle dogłębnej fabuły, bądź nie są na tyle warte by poświęcaj niedzielne popołudnie na klepanie w klawiaturę.

Może zacznijmy jednak od fali krytyki, która wczoraj pojawiła się po wyświetleniu filmu-, że nudny, że za dużo bożków, że part snowboardowy zepsuty do szpiku kości, że za mało streeta, że dobry do snu i że słaba muzyka.

Odnieść się do słów krytyki zawsze jest trudno, ale po to tu jesteśmy.

Film na pewno nie jest nudny- kazda sekunda tego obrazu jest warta zobaczenia. Siedzieliśmy w trójkę z moimi znajomymi i chyba żadne z nas tak szybko ( do tej pory) nie korzystało z uroku muszli klozetowej. Żeby było zabawniej- siedzieliśmy w trójkę obok siebie jako snowboardziści, nie chcący tracić ani minuty. Moi partnerzy nie potrafili się powstrzymać od komentarzy w stylu „miazga”, bo na nic więcej nas nie było stać. Przyznam szczerze, że na żadnym do tej pory filmie nie postanowiłam nie wyjść do kuluarów, żeby obgadać następny sezon z wybranymi firmami.

metafizyczność filmu- nazwijmy to pięknie-  to nie obraz wielkiej ilości bożków- to pokazanie jak szanuje się naturę, siedzący stary szerpa, czy boliwijscy szamani, którzy prowadzą modły – nie wyobrażając sobie, jak nie oddać czci górze przed tak poważnym zadaniem i ingerencją w nią. Może dla nas Europejczyków, którzy jeżdżą w większości w skomercjalizowanych  europejskich ośrodkach może wydać się to dziwne. Szerpowie zamieszkujący himalajskie wioski twierdzą, że góra jest święta i góra może zdenerwować się na osoby ekslporujące jej zbocza. Tym bardziej dobrze, że ktoś to pokazał- to jak ważne jest życie w zgodzie ze swoją religią i matką naturą.

part snowboardowy- zamysł dobry,ale przesadzony-  mający dać Ci chwilę na zastanowienie „ale o co chodzi…” moim zdaniem kompletnie niepotrzebny, ale też raczej był traktowany jako dodatek- po prostu to był moment gdyby ktoś chciał z narciarzy wyjść do toalety, na szluge czy po zimne piwko.

street- pokazany w dokładnie takim samym stylu jak w poprzednim filmie Sherpas „All i can”- part JP jest zachwycający pokazujący zupełnie inaczej street, który my mamy na myśli- to traktowanie nart jak własnych nóg- jako środka transportu w wielkim mieście. Zapewne trasa jest przygotowana dużo wcześniej, jednak przedstawienie w ten sposób nart w mieście zapiera dech w piersiach.

dobry do snu- bez komentarza

muzyka-  ostatnimi czasy tendencja w filmach jest prosta- drogie ujęcia, drogie miejscówki, doskonała pogoda, bardzo wyselekcjonowana muzyka i dużo zbędnego pier******. Taka prawda- dosyć już  mówienia o tym jak fajnie być prosem i spędzać na nartach 3/4 roku- spoko każdy chciałby to w życiu robić bądź w ten sposób sobie przez życie przejechać jednak jest to w naszym kraju niemożliwe- dlatego tak frustruje te gadanie w filmach. Żeby się nie pomylić w tym filmie są ze 4 piosenki? Prócz muzyki snujacej się w tle- może boliwijskiej muzyki w nowej aranżacji. Mistrz. Żadnych zbędnych hitów- żadnych m83, które potem plątało by się na imprezach przez 2 sezony. Wielki plus za to, że muzyka tak w tym filmie wygląda. Przychodzimy oglądać góry, narty i nature.

no to pora w końcu na to co ja sądzę o tym filmie:

To doskonały obraz. Piszę to już po wszystkich emocjach, które były z tym filmem związane. To bardzo,bardzo dobrze nakręcony film. To wyśmienite zdjęcia. To wyśmienita fabuła. Przez wiele lat, nic w moim rankingu nie przebijało Claima – to był film który był a potem było długo długo nic. Tak jak mówię, przynajmniej w moim mniemaniu. Into the mind to zmienił. to obraz mający pokazać naszą współnależność i współzależność względem matki natury. W tym filmie jest pokazany szacunek do gór, szacunek do aury, szacunek do życia. To film pełen pasji- pokazujący oczywiście jak niebezpiecznej pasji, po której możesz wylądować  w szpitalu- jednak miłość i chęć zdobywania kolejnego szczytu powoduje, że po rehabilitacji powracasz do tego szczytu, który wcześniej prawie Cię zmiażdżył. Film jest krecony często na 2 helikoptery- dzięki czemu ujęcia, które są wplatane w relacje z kamer go pro tworzą niesamowita więź między widzem a narciarzem wchodzącym na szczyt- często w rakach czy na skiturach-daje to niesamowity efekt.

W tym filmie nie ma najbardziej wykreconych ewolucji- nie ma ich prawie w ogóle- ten film pokazuje jak samo wejście na górę, widok na horyzont, ta chwila zawahania czy to ten moment i sam zjazd przez żleb – potrafi doprowadzić Cię do stanu euforii.

Prawda jest taka, że można o tym filmie pisać i rozmawiać długo- tym bardziej, że ma tak zróżnicowanie opinie na swój temat.  Dla mnie to film, którego nazwa jest adekwatna do tego co zobaczyłam i do tego co poczułam. Nieważne są najnowsze modele kurtek i sety zmieniane co sezon, nie musisz być pro by pórbować poczuć to samo co oni w mniejszych górach, tu chodzi o miłość, z której my często się sobie spowiadamy- to nie zajawa, to miłość do nart,do śniegu, do gór, do natury- każdy z nas ma to w sobie, jednak często zapomina czy ma wyrzuty, bo nie robi tego tyle co inni w ciągu sezonu. Tu nie chodzi o to by się pokazać, tu ważne jest by działać.

I jeszcze na sam koniec- narciarze robią znacznie lepsze filmy. (Potencjalną falę krytyki możecie sobie wsadzić)

Polecam wszystkim!

Into-the-Mind